Spis treści:
- Skandal w wałbrzyskiej komendzie
- Precedensowy wyrok w sprawie zadośćuczynienia
- Zmiany i procedury antymobbingowe
- Wpływ sprawy na funkcjonariuszy
Skandal w wałbrzyskiej komendzie
Policjanci wydziału kryminalnego przez lata doświadczali nękania ze strony swoich przełożonych. Byli poniżani, wyzywani oraz nękani telefonami w dniach wolnych od pracy. Sytuacja ta dotknęła nie tylko funkcjonariuszy, ale także pracowników cywilnych. W jednym przypadku zastępca naczelnika kontrolował czas spędzony przez pracownicę w toalecie.
Wśród obraźliwych określeń używanych przez przełożonych znalazły się wulgaryzmy i poniżające komentarze. Policjanci byli nazywani nieudolnymi i wytykani przy zatrzymanych.
„Kiedy przychodziłem na rozmowę, to czułem się jak bym był debilem i dla mnie to był stres. Nie potrafię opisać, jak ten człowiek na mnie działał. Dla mnie to była trauma. Myślałem, że jestem debilem i nie nadaję się do pracy w policji” – anonimowy policjant, świadek w sprawie karnej.
„Byłem znieważany słowami wulgarnymi. Byłem idiotą. Miałem wypier...ć z pokoju. Do niczego się nie nadaję, wszystko, co zrobię, to zawsze spier..ę” – anonimowy policjant, świadek w sprawie karnej.
„Pracowałem w tym wydziale półtora roku i zawsze czułem się, jak gówno. To znaczy, że jak wchodziłem albo siedziałem z zatrzymanym, to oskarżony mówił do mnie, co ty debilu robisz. Jak mnie zobaczył na korytarzu, mówił do mnie że jestem tłukiem. Przychodzenie do pracy, to była dla mnie katorga” – anonimowy policjant, świadek w sprawie karnej.
„Marcin G. zeszmacał człowieka. Ja czułem się, jak szmaciarz, który nie może nic zrobić, jak dno kompletne” – anonimowy policjant, świadek w sprawie karnej.
„Od wielu lat w jednostce obowiązują procedury antymobbingowe i zapoznawani są z nimi wszyscy funkcjonariusze. W każdej chwili mogą zgłosić problem” – Marcin Świeży, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej w Wałbrzychu.
Precedensowy wyrok w sprawie zadośćuczynienia
Sąd Rejonowy w Wałbrzychu zasądził zadośćuczynienie dla jednego z funkcjonariuszy. Policjant otrzymał 26 250 zł za doznane krzywdy. Kwota została obniżona z uwagi na specyfikę służby. W uzasadnieniu sąd wskazał, że ofiara była wcześniej uznawana za wzorowego detektywa, który wykazywał się zaangażowaniem w wykonywane obowiązki.
Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno policjant, jak i Komendant Miejski Policji odwołali się od decyzji.
„Częściowe uwzględnienie roszczeń klienta Kancelarii jest dopiero pierwszym z kilku mających zapaść w podobnych sprawach rozstrzygnięć, ale z treści tego orzeczenia można wysnuć wniosek, że osoby pełniące służbę w jednostkach resortów tzw. siłowych nie muszą czuć się osamotnione i bezradne w przypadkach doświadczenia nękania ze strony przełożonych” – Jacek Jankowski, adwokat reprezentujący pokrzywdzonych policjantów.
Zmiany i procedury antymobbingowe
Po ujawnieniu sprawy w komendzie wprowadzono procedury antymobbingowe. Funkcjonariusze są obecnie szkoleni, a zgłaszanie nadużyć jest ułatwione. Jak podkreślił rzecznik prasowy Marcin Świeży, w policji nie ma miejsca na zachowania naruszające normy społeczne. Obecni przełożeni podkreślają, że osoby winne takich czynów są wydalane ze służby.
Wpływ sprawy na funkcjonariuszy
Sprawa mobbingu w wałbrzyskiej policji wywarła duży wpływ na środowisko funkcjonariuszy. Poszkodowani policjanci czują się zachęceni do walki o swoje prawa. Jak podkreślił mecenas Jacek Jankowski, wyrok daje nadzieję, że również w jednostkach „siłowych” można skutecznie dochodzić sprawiedliwości.
Sprawa pokazuje, że w każdej organizacji konieczne są procedury i skuteczne działania przeciwko mobbingowi, by zapewnić szacunek i bezpieczeństwo wszystkim pracownikom.
źródło: Gazeta Wrocławska