Czego się dowiesz:
- Jakie były okoliczności wypadku pod Wrocławiem?
- Jakie działania podjęły służby ratunkowe na miejscu zdarzenia?
- Czy kierowca odniósł obrażenia w wyniku wypadku?
- Co było przyczyną utraty kontroli nad pojazdem według policji?
Kierowca wyszedł z pojazdu o własnych siłach
Pomimo tego, że bus dachował w rzece, kierowca miał niezwykłe szczęście. Jak informują ratownicy obecni na miejscu, mężczyzna samodzielnie opuścił pojazd i był przytomny. Na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia, aby przeprowadzić szczegółowe badania, jednak kierowca nie odniósł poważnych obrażeń. Ruch na moście między Groblicami a Kotowicami został ograniczony do wahadłowego, co może powodować czasowe utrudnienia dla kierowców.
Działania służb ratunkowych
Służby ratunkowe, w tym straż pożarna, natychmiast rozpoczęły akcję mającą na celu wyciągnięcie pojazdu z rzeki Oławy. Rzeka w tym miejscu nie jest głęboka, ale cała kabina kierowcy znalazła się pod wodą, co pokazuje, jak groźnie wyglądało zdarzenie. Na miejscu pracuje również policja, która zajmuje się ustaleniem dokładnych okoliczności wypadku. Jak informuje st. sierż. Mateusz Ziętek z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, kierowca nie dostosował prędkości do warunków drogowych, co doprowadziło do utraty kontroli nad pojazdem. Na szczęście, test na obecność alkoholu wykazał, że mężczyzna był trzeźwy.
Przyczyny i konsekwencje wypadku
Policja potwierdziła, że główną przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków na drodze, co spowodowało utratę panowania nad pojazdem na łuku drogi. Kierowca, mimo niebezpiecznej sytuacji, wyszedł bez szwanku z wypadku, a badanie alkomatem potwierdziło, że był trzeźwy w chwili zdarzenia. Obecnie służby kontynuują akcję wyciągania pojazdu z rzeki, a ruch w okolicy pozostaje utrudniony, co może potrwać kilka godzin.
źródło: Gazeta Wroclawska