Czego się dowiesz:
- Jakie warunki panowały w samochodzie, w którym przetrzymywane były psy?
- Jakie obrażenia miały psy po odebraniu ich właścicielce?
- Co planowała zrobić właścicielka psów na targowisku przy Dworcu Świebodzkim?
- Jakie kroki podjęła policja w związku z tym incydentem?
- Jakie są dalsze losy odebranych zwierząt?
Agresywna właścicielka i wycieńczone psy
Kierowca pogotowia TOZ Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu otrzymał zgłoszenie dotyczące dramatycznej sytuacji na targowisku przy Dworcu Świebodzkim. Zgłaszający prosili o wsparcie i pomoc dla dwóch psów zamkniętych w samochodzie przy ponad 30-stopniowym upale.
"Na miejscu zastaliśmy szalenie agresywną właścicielkę oraz dwa psy. Dorosła suczka i szczeniak przetrzymywane były w tragicznych warunkach w aucie, bez dostępu do wody czy świeżego powietrza. Jakby tego było mało, świadkowie widzieli, jak właścicielka zwierząt kopała przerażoną suczkę" - relacjonują pracownicy wrocławskiego schroniska.
Interwencja policji i stan zwierząt
Policjanci wezwani na miejsce zatrzymali kobietę, a przerażone zwierzęta trafiły na Ślazową. Podczas przyjęcia do schroniska okazało się, że psy były nie tylko brudne i śmierdzące, ale także miały ślady przemocy.
"Psy były bardzo brudne, śmierdzące i oczywiście rozgrzane. Matka ma blizny w kilku miejscach na ciele, między innymi na pysku i szyi. Maluch z kolei miał gorączkę. Zwierzęta przebadaliśmy, a następnie zadbaliśmy o ich komfort i odpoczynek" - dodają pracownicy schroniska.
Podejrzenia o handel zwierzętami
Pracownicy schroniska twierdzą, że obecność kobiety na targowisku nie była przypadkowa. Uważają, że najprawdopodobniej chciała sprzedać sterroryzowane zwierzęta, które wcześniej wykorzystywała do zarabiania pieniędzy. Obecnie prowadzone jest postępowanie, a po jego zakończeniu psy będą mogły trafić do adopcji.
źródło: Gazeta Wrocławska