Spis treści:
- Relacja Arkadiusza Skrobicha
- Oświadczenie rzecznika Spravia
- Działania policji i oględziny inspektora budowlanego
- Przerażenie i reakcja mieszkańców
Relacja Arkadiusza Skrobicha
Mecenas Arkadiusz Skrobich, właściciel zniszczonego mieszkania, odkrył w salonie ogromne zniszczenia. W pokoju dziennym zawaliła się cała ściana, przysypując sofę i meble betonem. Jak relacjonuje poszkodowany:
- wrócił do mieszkania po godzinie 17,
- ściana zawaliła się, niszcząc wyposażenie,
- struktura wnętrza została znacznie uszkodzona.
Podczas rozmowy telefonicznej z policją miał trudności z wyjaśnieniem sytuacji, ponieważ policjanci nie dowierzali, że ściana mogła runąć na szóstym piętrze budynku mieszkalnego. Zostało mu szczegółowo wytłumaczyć, że przyczyną nie był wypadek drogowy, a zawalenie konstrukcji budowlanej.
Arkadiusz Skrobich: „No, proszę zobaczyć, budowany budynek jest w salonie, a salon – w kuchni. To jest jakieś science fiction!”
Arkadiusz Skrobich: „Proszę sobie wyobrazić, że jak dzwoniłem na policję, nie wierzyli. Dopytywali, że przecież TIR nie mógł mi rozbić ściany na 6. piętrze. Długo zajęło mi tłumaczenie, że to nie był TIR.”
Oświadczenie rzecznika Spravia
Andrzej Miś, rzecznik prasowy firmy Spravia, wyjaśnił szczegóły wypadku. Podczas betonowania ściany w etapie VII projektu Nowy Grabiszyn doszło do jej pęknięcia i zawalenia się, a beton wlał się do sąsiedniego mieszkania. Miś zapewnił, że na szczęście w czasie zdarzenia nikogo nie było wewnątrz.
Andrzej Miś (rzecznik Spravia): „Na placu budowy etapu VII, w trakcie betonowania, doszło do pęknięcia i zawalenia się jednej ściany, która była zalewana betonem. Ściana zawaliła się na blok, który wybudowaliśmy w etapie V, uszkodziła ścianę. W efekcie beton, który był lany, dostał się do mieszkania. Na szczęście, nikt nie ucierpiał, bo w mieszkaniu w tym czasie nikogo nie było.”
Deweloper natychmiast zorganizował sztab kryzysowy. Poszkodowanej rodzinie zaoferowano zakwaterowanie w hotelu i pomoc psychologiczną. Kolejne kroki naprawcze ustalił dyrektor techniczny, który przyjechał na miejsce dzień po wypadku.
Andrzej Miś (rzecznik Spravia): „Powołaliśmy sztab kryzysowy. Najpierw chcemy zaopiekować się rodziną, której mieszkanie zostało zniszczone, oferujemy hotel i pomoc psychologiczną. Potem, krok po kroku, będziemy chcieli naprawić zniszczenia i zadośćuczynić poszkodowanym. Jutro do Wrocławia przyjedzie nasz dyrektor techniczny, który podejmie kolejne decyzje.”
Działania policji i oględziny inspektora budowlanego
Na miejsce zdarzenia przyjechała policja i przeprowadziła oględziny. Komisarz Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu potwierdził, że wszyscy pracownicy budowy byli trzeźwi. Inspektor nadzoru budowlanego ocenił zniszczenia i nadzorował dalsze kroki bezpieczeństwa. Jabłoński dodał, że nie było konieczności ewakuacji mieszkańców, ponieważ nikt nie odniósł obrażeń.
Wojciech Jabłoński (Komenda Miejska Policji we Wrocławiu): „Nie było przeprowadzonej ewakuacji, nikt nie został ranny. Wszyscy pracownicy z budowy byli trzeźwi. Trwają oględziny, przewidziana jest wizyta inspektora nadzoru budowlanego, który oceni uszkodzenia.”
Przerażenie i reakcja mieszkańców
Arkadiusz Skrobich wyraził ulgę, że w mieszkaniu nie było jego dzieci. Zazwyczaj cała rodzina przebywa wieczorem w salonie, który został całkowicie zniszczony. Skrobich dziękował, że tego dnia dzieci były u dziadków.
Arkadiusz Skrobich: „Ja tylko dziękuję Bogu, że moich dzieci tu nie było, a mam troje. Zapewne, gdyby syn nie został u mamy, siedzielibyśmy na kanapie i oglądali filmy. To wszystko runęłoby na nas!”
Katastrofa wywołała niepokój wśród mieszkańców osiedla. Obawiają się oni o swoje bezpieczeństwo w związku z trwającymi pracami budowlanymi w ich sąsiedztwie.
Zdarzenie na osiedlu Nowy Grabiszyn to kolejny przykład rosnącej potrzeby ścisłego nadzoru nad projektami budowlanymi w szybko rozwijających się miastach.
źródło: Gazeta Wrocławska