czwartek, 30 maj 2024 15:26

Żmija w supermarkecie w Boguszowie-Gorcach

Å»mija w supermarkecie Żmija w supermarkecie Zdjęcie redakcyjne

Niecodzienny incydent miał miejsce w jednym z supermarketów w Boguszowie-Gorcach, gdzie między lodówkami wpełzła żmija. Strażacy zostali wezwani na miejsce i szybko zajęli się sytuacją, zapewniając bezpieczeństwo klientów i personelu.

Czego się dowiesz:

  • Gdzie i kiedy doszło do incydentu ze żmiją w supermarkecie?
  • Jakie działania podjęli strażacy po przybyciu na miejsce zdarzenia?
  • Jak zachowały się kasjerki podczas incydentu z żmiją?
  • Co mogło być przyczyną pojawienia się żmii w supermarkecie?
  • Jak strażacy poradzili sobie z usunięciem żmii ze sklepu?

Żmija w supermarkecie

W poniedziałek, 27 maja około godziny 17, do supermarketu przy ulicy Traugutta w Boguszowie-Gorcach wpełzła mała żmija. Zwierzę, mierzące około 10 centymetrów, mogło zostać przywiezione razem z paletami, które znajdowały się obok lodówek. Na miejscu interweniowali strażacy, którzy otrzymali zgłoszenie o niecodziennym gościu.

Szybka reakcja strażaków

"Dostaliśmy zgłoszenie o żmii, która znajduje się w sklepie. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, między lodówkami z żywnością znajdowała się około 10-centymetrowa mała żmijka. Mogła być przywieziona razem z paletami, które znajdowały się obok lodówek" – mówi Przemysław Guzik, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Gorcach.

Strażacy szybko wydobyli gada za pomocą chwytaka i wsadzili do specjalnego pojemnika. Następnie zwierzę zostało wywiezione za miasto i wypuszczone na wolność, z dala od zabudowań mieszkalnych

Profesjonalizm kasjerek

Kasjerki supermarketu wykazały się profesjonalizmem, dbając o bezpieczeństwo klientów. - "Kasjerki nie były w żaden sposób wystraszone, bardziej zabezpieczały ten dział przed klientami. Panie tutaj się zachowały w pełni profesjonalnie, zadbały o to, żeby nikomu się krzywda nie stała. Żmija nie była widoczna, podejrzewam, że większość ludzi nie wiedziała, co się w tym markecie dzieje" – dodaje Przemysław Guzik.

"Kasjerki nie były w żaden sposób wystraszone, bardziej zabezpieczały ten dział przed klientami. Panie tutaj się zachowały w pełni profesjonalnie, zadbały o to, żeby nikomu się krzywda nie stała. Żmija nie była widoczna, podejrzewam, że większość ludzi nie wiedziała, co się w tym markecie dzieje" – Przemysław Guzik

Dzięki szybkiej i sprawnej interwencji strażaków oraz opanowaniu pracowników sklepu, udało się uniknąć paniki i zagrożenia dla zdrowia klientów.

źródło: tvn24.pl